Dorwało mnie choróbsko i jako, że poznałam złoty lek to musiałam się z Wami podzielić moim odkryciem ( inaczej nie byłabym sobą).
Gdy herbatka nie pomaga zawsze można wziąć futrzanego stwora w stanie ciekłym (jakim jest kot) i rozlać go sobie na nogi, niech grzeje skubaniec.
Ale nie, nie dlatego było pusto na blogu. Nałożyło się sporo spraw i dopiero teraz udało mi się wszystko jakoś poukładać i mam nadzieję, że już nic nie sprawi, że znów będzie tu pusto. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz